czwartek, 4 lipca 2013

Impreza niezorganizowana

Podczas niedzielnego Gran Turismo Polonia w Poznaniu norweski kierowca Koenigsegga wypadł z jezdni i uderzył w grupę 17 ludzi stojących tuż przy drodze. Jak zwykle zawiódł czynnik ludzki, ale czy winą można obarczyć tylko i wyłącznie kierowcę?


Nie mam nic przeciwko większym zlotom tuningowym, na które często sam jeżdżę. Właściciele aut po tuningu, supersamochodów, klasyków i innych dziwnych pojazdów spotykają się co roku na cyklicznej imprezie, zazwyczaj na terenie lotniska lub toru wyścigowego, gdzie jest ochrona, są warunki do ścigania się i zazwyczaj nikomu się nic nie dzieje. Nawet jeżeli  wydarzy się wypadek, to będzie on wynikał z czystego ludzkiego debilizmu, jazdy po pijaku, zbyt dużej prędkości podczas np. wyścigu na 1/4 mili. Mówię tu o sytuacji, gdzie kierowca robi krzywdę tylko sobie, ew. też pasażerowi, a samochód porusza się po wyznaczonym terenie, w bezpiecznej odległości od widzów. Cóż, jazda samochodem, a zwłaszcza bardzo szybka jazda, wiąże się niestety z ryzykiem. Czasem wszystkiego nie da się dopilnować, przewidzieć, ale od dłuższego już czasu imprezy, o których piszę, są bardzo dobrze zabezpieczone i udaje się unikać poważniejszych wypadków.

O ile lubię te "tuningowe imprezy" za ich różnorodność, spojrzenie na motoryzację z różnych stron, możliwość wymiany poglądów, doświadczeń i swój styl ( przypomina mi się wczesna młodość, kiedy tuning święcił triumfy w Polsce i na świecie), o tyle GT Polonia jest dla mnie głupkowatą imprezą, w czystej postaci ludyczną, żeby nie powiedzieć płytką. Nie znajdziemy tam ciekawych klasyków ( chyba że jakiś był...), kilka krezusowskich aut po tuningu, poza tym same nowoczesne, plastikowe cudeńka z przeogromną mocą. Pewnie, ze fajnie jest sobie popatrzeć na mknące z wielką prędkością auta, bo adrenalina, droga technologia itd., ale właśnie... Pędzące, bajecznie drogie samochody... I tu dochodzimy do sedna sprawy. Przecież lud pragnie widowiska, pragnie poczuć adrenalinę i szybkość tych hiper drogich  samochodów, a kierowcy chcą się wreszcie "wyszaleć", nie po to przecież kupili takie auta, żeby jeździć 50 km/h... Widocznie organizatorzy i służby porządkowe myślały inaczej. Nie biorą odpowiedzialności. Tymczasem kierowca, który też nie chce się przyznać do winy, został oskarżony o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym i grozi mu kara pozbawienia wolności. Cała ta sytuacja jest chora, a winni są również organizatorzy i odpowiednie służby, które dopuściły do całej tej sytuacji. Gdyby wszyscy widzowie stali na skarpie, w bezpiecznych miejscach, nie doszłoby do tragedii. Tragiczne wypadki z rajdowych OS-ów nie dały nikomu do myślenia.

Ciekawe czy organizatorzy GT Polonia poinformowali uczestników o konieczności dostosowania się do przepisów ruchu drogowego? Tamci i tak by nie wzięli sobie tego do serca, bo jak się ma fortunę na koncie, świat leży u twych stóp, a nie ma się wystarczająco dużo oleju w głowie, to zmienia się tok myślenia...   

poniedziałek, 1 lipca 2013

Klasyk na co dzień: Ford Fiesta mk3 XR2i

Fiesty mk1 i mk2 to już klasyki pełną gębą i nie trzeba do tego nikogo przekonywać. Jednak mk3 to samochód nadal bardzo popularny i będzie musiał trochę poczekać na swoją kolej. Dowodzi to trwałości i ponadczasowego charakteru tego auta. Nie jest to samochód idealny, ale wart uwagi jako alternatywa dla golfa czy też corsy, które są jeszcze częstszym widokiem na naszych drogach. Zadbana Fiesta może dać równie dużo radości z użytkowania. 

Fiesta mk3 była produkowana od 1989 do 1996 r., co po części tłumaczy ich liczne występowanie na drogach. Części nowe i używane są ciągle bardzo dostępne i tanie. Jakość wykonania samochodu zadowalająca. Opinię o samochodach marki Ford najbardziej zepsuły modele z drugiej połowy lat 90 - tych, a zwłaszcza ostatnia wersja Escorta, która gnije na potęgę. Fiesta także nie jest wolna od tej przypadłości, ale nietrudno jeszcze trafić na egzemplarze w bardzo przyzwoitym stanie. Nowe Fiesty mk3 sprzedawały się jak świeże bułeczki. Dzisiaj dla prawdziwego entuzjasty motoryzacji najbardziej interesująca jest sportowa odmiana o oznaczeniu XR2i i właściwie tylko ona zasługuje na uwagę jako fajny, kultowy już klasyk do jazdy na co dzień.


Niemcy słyną z projektowania samochodów ponadczasowych. Także sylwetka Fiesty po latach prezentuje się naprawdę dobrze, zwłaszcza w omawianej wersji, ze spojlerami, nakładkami na progi oraz nadkola i szerokim zderzakiem przednim z czterema prostokątnymi halogenami. Następne generacje tego modelu nie były już tak udane pod względem designu, zwłaszcza piąta odsłona Fiesty ze zmienionym na siłę przodem w stylu NEW EDGE. Prawdziwy XR2i z silnika 1.8 na wtrysku osiąga całe 130 KM. Nie ma żadnej turbosprężarki, a co za tym idzie problemów z nią związanych oraz tzw. "turbodziury". Przyspieszenie godne pozazdroszczenia - fabrycznie 8,5 s. do 100 km/h, prędkość maks. 200 km/h. Nie ma co liczyć na zużycie paliwa godne małego autka. Według fabryki powinno wynosić ok. 8 l/100 km, ale raczej bliższe będzie danym z testów ADACA, czyli 9,4 l./100 km. Wersja Fiesta S, również z tym samym silnikiem 1,8, ale o mocy 105 KM powinna zużywać ok. 9 l./100km, przy czym również jest nieprzyzwoicie szybka. XR2i ze swoją wagą 955 kg potrafi utrzeć nosa także nowszym konstrukcjom. Miesięcznik Auto Express udowodnił, że nowa Fiesta EcoBoost z silnikiem 1.0 125KM jest słabsza od starej XR2, ponadto deklarowane 4,3 l. na setkę jest niemożliwe do osiągnięcia w normalnej jeździe, zwłaszcza wykorzystując potężną moc z malutkiego silniczka. Swoją drogą silnik 1.0 i taka moc - to chyba nie wróży za dobrze, ale zobaczymy...


Fiesta XR2i oprócz tego, ze wygląda całkiem nieźle z zewnątrz, również w środku mile zaskakuje. Przejrzysta deska rozdzielcza, sportowa pozycja za kierownicą i welurowe obicia. Kiedyś za taką wersję trzeba było zapłacić w salonie tyle co za dobrze wyposażoną Sierrę, ale dzisiaj ceny tych aut są dosyć przystępne. Za egzemplarz w niezłym stanie trzeba zapłacić minimum 3 tys. zł. Wiele aut z ogłoszeń internetowych sprawia wrażenie już trochę wyjeżdżonych, często są to auta po modyfikacjach, z lakierem i wnętrzem już nie pierwszej świeżości. Takie auto, zwłaszcza, że to nadal tylko malutki Ford, nie sprawi przyjemności. Dzisiaj na allegro znalazłem czerwoną Fiestę XR2 od pierwszego właściciela z bardzo niskim przebiegiem i za niewielkie pieniądze. Ford Fiesta XR2i 107 KM






Fiesta najlepiej prezentuje się oczywiście z obniżonym zawieszeniem, fajnymi felgami z oponami o niskim profilu, ale na polskie drogi to opcja niezbyt trafna.